środa, 17 sierpnia 2016

"Profesor" - Rozdział 1



Dookoła latały samoloty z papieru a ja siedziałam w ostatniej ławce przy oknie w swojej klasie. Nagle do sali weszła moja przyjaciółka. - Lee Young!! - krzyknęła do mnie.  - Hej Mi Ri. - powiedziałam obojętnie.
- Czemu nie odpowiadałaś na moje wiadomości na KakaoTalk i nie odbierałaś telefonu? - zapytała mnie gniewnym głosem.
- Przepraszam, byłam bardzo zajęta. Proszę, nie obrażaj się na mnie. - po tych słowach zrobiłam wielkie, maślane oczka jak u pieska.
- Ehh, no dobrze wybaczam ci. - zaśmiała się słodko. - Nie można się na ciebie gniewać. - przybliżyła się i poczochrała mnie po głowie.
Pewna grupa dziewczyn przede mną były coraz podekscytowane nieznaną mi sprawą. Po chwili w sali zrobiło się zamieszanie. Rozmowy były co to raz głośniejsze. - Nie mogę w to uwierzyć! - powiedziała jedna dziewczyna zakrywając usta dłonią i się mocno rumieniąc.  - Ale czad! - krzyknął chłopak.  Kątem oka zerknęłam na moją przyjaciółką. Chyba też nie miała o niczym pojęcia. - Emm, wiecie może o co chodzi? - zapytałam się nieśmiało wcześniej wspomnianej grupce. - Podobno nasz wychowawca pan Ji Sang się przeprowadził do Pohang. - poinformowała mnie brunetka z wielkimi, brązowymi oczami. - Omo! Czemu w piątek nam nic nie powiedział? - tym razem zapytała się moja przyjaciółka.
- Ponieważ to była nagła przeprowadzka. Słuchy chodzą, że ma problemy rodzinne. Dlatego w weekend dyrekcja pilnie szukała innego nauczyciele by przeją miejsce pana Ji Sanga.
- I znaleźli kogoś? - zapytałam niecierpliwie czekając na odpowiedź.
- TAK! Super przystojnego i uroczego Jeon`a Jungkooka! - krzyknęła podekscytowana dziewczyna.
- Jungkook? Nigdy o nim nie słyszałam. - gdy powtarzałam to imię w myślach nic mi nie przychodziło do głowy. Ciekawe kto to jest.
Moje rozmyślania i głośne rozmowy uczniów przerwał główny dyrektor. - BARDZO PROSZĘ WSZYSTKICH O CISZĘ! - w tej chwili wszystkie pary oczu spoglądały na dyrektora. Gdy zapadła głucha cisza, odkaszlnął i udał się na środek sali. - Jak pewnie słyszeliście pan Ji Sang opuścił naszą szkołę z powodu niespodziewanej sytuacji. Od dzisiaj będzie nauczał was inny nauczyciel, profesor Jeon Jungkook. - po przemowie dyrektora profesor wszedł do sali, w tym momencie wszyscy zaczęli bić brawo, w szczególności dziewczyny oczarowane jego wyglądem. Wysoki brunet mocno uścisnął dłoń dyrektora i nisko się ukłonił. - Bardzo dziękuję, że ciepło mnie przyjęliście. Mam na dzieję, że będziemy dobrze współpracowali podczas zajęć. - jeszcze raz się ukłonił i znów rozległy się oklaski. - Życzę miłej pracy panie Jeonie. - po tych słowach wyszedł z pomieszczenia. Wszyscy usiedli na swoje miejsca. - Szybko odwróciłam się do przyjaciółki. - OMG! Jaki on przystojny! - powiedziałam szeptem.
- Nieziemski! - odpowiedziała. - Ykhmm, tak więc proszę otwórzcie książki na stronie 123 i przeczytajcie tekst. - po tych słowach Jeon poprawił swoje okulary, które trochę osunęły mu się z nosa. Zrobił to tak seksownie. Jeszcze jak przy tym przegryzł wargę. Omo! Lee Young! Opanuj się! Zajmij się czytaniem tego przeklętego tekstu.
Lekcja minęła dość szybko. Zadzwonił dzwonek i wszyscy zerwali się z ławek pakując swe rzeczy. Wybiegłam z klasy i udałam się do szatni wsiąść kurtkę i przebrać buty. Przekręciłam kluczyk od szafki, wyjęłam komórkę i wysłałam Ayi wiadomość, że czekam na nią przed szkołą. Po tej czynności wolnym krokiem szłam w stronę głównych drzwi. Gdy już znajdowałam się na dworze usłyszałam krótką melodię dochodzącą z mojego telefonu. 

Aya: Nie czekaj na mnie Lee. Muszę pomóc pani Soo w przeniesieniu kartonów z dokumentami do magazynu :((
xLEEx: No dobrze. Jeśli chcesz możesz do mnie przyjść. Razem odrobimy lekcje.
Aya: Z chęcią ^^ Jak skończę, dam ci znać.
xLEEx: Okej! ^^
~*~

Weszłam do biało-czarnej kuchni w celu zrobienia dla mnie i Ayi herbatę. Napełniłam czajnik zimną wodą i postawiłam na rozgrzaną kuchenkę. Wyjęłam z szafki kubki, zasypałam je zieloną herbatą. To była nasza ulubiona odmiana. W tym czasie kiedy gotowała się woda otworzyłam paczkę czekoladowych ciasteczek i wysypałam je na małe talerzyki. Po wszystkim ostrożnie niosłam tacę do mojego pokoju. Od razu po wejściu do pomieszczenia rzucało się w oczy dużo łóżko. Obok niego stała szafka nocna. Nad łóżkiem miałam powieszone plakaty, zdjęcia i moje rysunki. Po lewej stronie stało biurko zapełnione przeróżnymi ołówkami, kredkami, markerami i poradnikami do rysowania. Zaraz przy biurku znajdowała się duża, biała szafa a po prawej stronie rozciągała się biblioteczka z książkami, które były poukładane alfabetycznie. Przy drzwiach stał mały stoliczek z pufami. Cały pokój był utrzymany w turkusowo białym konstrakcie. Jak stawiałam już tacę na stolik usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko pobiegłam w tamtą stronę.
- Hejka! – uśmiechnęła się Aya.
- Cześć. Wejdź. – powiedziałam radośnie robiąc jej miejsce, żeby przeszła. – Czekając na ciebie zrobiłam dla nas herbatę. – oznajmiłam.
- Ohh. Bardzo dobrze, bo zmarzłam po drodze. – pocierała kilka razy dłońmi.

~*~
- Ayaa!
- Co? – zapytała się poirytowana.
- Pomożesz mi z tym zadaniem? Nic nie rozumiem. – powiedziałam z nadzieją w głosie.
- Ech, co z tobą? Przecież miałaś takie dobre oceny, gdy uczył pan Ji Sang. Byłaś nawet lepsza odemnie.
- Najwyraźniej uczeń prześcignął mistrza. – odpowiedziałam nadąsana.
- Po prostu musisz zrobić to tak...
~*~
Po odrobieniu lekcji obejrzałyśmy wspólnie dramę. Siedząc razem na kanapie usłyszałam, że dzwoni ktoś do Ayi. Krótko po tym odebrała telefon.
- Hallo? – zapytała niepewnie. – Tak... yhym...okej...zaraz będę. – zakończyła rozmowę, a ja wpatrywałam się w nią czekając na zeznanie. – Lee, przepraszam ale już muszę iść. Moja mama się martwi, bo robi się już ciemno, a ja mam trochę daleko do domu. – wyjaśniła.
- Hah. Okej. Nic się nie stało. – uśmiechnęłam się do niej. Odprowadziłam ją do drzwi. – Uważaj na siebie po drodze. – powiedziałam z troską.
- Dobrze. Do zobaczenia Lee! – odpowiedziała z uśmiechem. Zamknęłam za nią drzwi i poszłam spać. Byłam bardzo zmęczona dzisiejszym dniem.

czwartek, 30 czerwca 2016

"FanGirl" - Rozdział 3


*Tydzień później*
Koncert miał się rozpocząć o 20, więc miałam trzy godziny na ogarnięcie się. Poszłam do kuchni i przygotowałam sobie lekki posiłek, bo przecież jak będę na miejscu, to raczej jedzenia tam nie kupię. Po zjedzeniu kanapki oraz jabłka udałam się do pokoju. Włączyłam na głośnikach piosenkę BTS - Dope. Z wielkiej szafy wyjęłam białą sukienkę na ramiączkach. Bardzo mi się podoba. Rzuciłam ją na łóżko i wolnym krokiem szłam do łazienki. Wzięłam odświeżający prysznic. Po skończeniu czynności owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy. Po kilku minutach już były suche. Rozczesałam je i podkręciłam loki, ponieważ na codzień nosiłam proste włosy. Umyłam zęby i w tej chwili nałożyłam na rzęsy czarny tusz a na usta różową pomadkę z brokatem. Wróciłam do swojego pokoju i ubrałam się w sukienkę, którą przygotowałam wcześniej. Zeszłam na dół po schodach. Zerknęłam na zegar wiszący w salonie. Ooo wyrobiłam się w 2 godziny! Całkiem nieźle.
Z szafki wyjęłam czarne trampki i założyłam je. Jeszcze na chwilkę przeszłam przez z salon, wyjęłam z koszyczka małą fiolkę i poperfumowałam swoją szyję, ciuchy oraz włosy. Chwyciłam klucze. Zamykając za sobą drzwi, zadzwoniłam po taksówkę. Przyjechała po 5 minutach. Zostało mi poł godziny, więc spokojnie zdarzę.
Byłam już na miejscu. Ujrzałam chyba najdłuższą kolejkę świata! Była przeogromna! Nigdy takiej nie widziałam! Z wrażenia wytrzeszczałam oczy i otworzyłam usta. Po chwili się opanowałam i zrezygnowana stanęłam na końcu kolejki. - Cholera, mogłam przyjechać wcześniej. - pomyślałam. Nagle chwycił mnie ktoś od tyłu i zakrył moje usta ręką. Zaczęłam się szarpać, ale ten ktoś był silniejszy. Jak poczułam, że ucisk złagodniał szybko odwróciłam się i zobaczyłam... Jungkooka!
- Hej! - uśmiechnął się.
- Cześć! Jungkook ale mi napędziłeś stracha. Nigdy tak nie rób. - zaśmiałam się i uderzyłam go lekko w ramię.
- Przepraszam, ale musiałem, bo jakby te wszystkie fanki mnie zobaczyły to bym już nie żył. - zaśmialiśmy się razem głośno.
- A tak poza tym, czemu stałaś w kolejce skoro załatwiłem ci przepustkę, żebyś mogła wejść bez czekania. - oznajmił i znów się zaśmiał.
- Hahah zapomniałam.
- No dobra chodź. - złapał mnie za rękę i ciągnął do wejścia na halę gdzie miał się odbyć koncert. Szliśmy ciemnym korytarzem, po pewnym czasie zrobiło się jaśniej i zatrzymaliśmy się przy drzwiach. Najprawdopodobniej była to garderoba. Za drzwiami było słychać muzykę i śmiechy. Już rozpoznałam czyje były to głosy. Razem weszliśmy do pomieszczenia. Wszystkie pary oczu teraz na nas spoglądały. Pierwszy odezwał się Rap Monster.
- O! Jungkook wróciłeś! - powiedział uśmiechając się. W tej chwili zorientowałam się, że Kooki dalej trzyma mnie za rękę. Szybko ją zabrałam. - A ty zapewne jesteś Victoria. - tym razem lider spojrzał na mnie i uścisnął mi dłoń. - Nasz maknae dużo nam opowiadał o tobie. - tym razem zwrócił się do mnie Jin.
- Czyżby? - zapytałam się ironicznie i zerknęłam kątem oka na Jungkooka.
- WOW! Ale z ciebie ślicznotka! - podszedł do mnie i wytrzeszczył oczy ze zdziwienia Jimin. Pocałował moja dłoń, przy czym zarumieniłam się na policzkach. Widziałam jak Jungkook skarcił go wzrokiem i był cały czerwony ze złości. - Hahah no już spokojnie Kooki, nie obrażaj się. - zaśmiał się ChimChim, uderzył go lekko łokciem w żebro i poczochrał włosy.
- Cześć! Ja jestem V i razem z J-hopem zawsze cię rozśmiejemy, jak będziesz smutna.
- Dzięki, to miło z waszej strony. Zresztą nie musicie się przedstawiać znam was. - po tych słowach wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Naprawdę ich lubiłam, zawsze są uśmiechnięci i pełni energii. Nagle do garderoby wszedł menadżer.
- Chłopaki za półtorej godziny występujecie, więc zacznijcie powoli się szykować. - powiedział wysoki brunet w garniturze.
- Dobrze. - odpowiedzieli chórkiem i się ukłonili. Gdy menadżer wyszedł BTS zaczęli się ubierać w swoje sceniczne ciuchy. Ja usiadłam na sofie, która znajdowała się na końcu pokoju i przeglądałam sobie różne portale społecznościowe. Po 30 minutach do pomieszczenia weszły makijażystki z profesjonalnymi kosmetykami. Miały za zadanie oczywiście pomalować chłopaków. Jak Jungkook był już gotowy podszedł i usiadł koło mnie.
- Nudzisz się trochę? - zapytał trochę zrezygnowany.
- Ależ skąd! Jak mogłeś o tym pomyśleć? To najlepszy dzień w moim życiu! - na te słowa Kooki uśmiechnął się szeroko. Przytuliłam się do niego, a on odwzajemnił uścisk. Powiedziałam mu prawdę. Przecież nie na codzień poznaje się całe BTS, siedzi się z nimi w garderobie i jeszcze przychodzisz na ich koncert!
- Wyglądacie super! - powiedziałam do chłopaków, jak mieli gotowy makijaż. Zebraliśmy się w kółku. - Jeden... dwa...trzy- Rap Monster zaczął obliczać. - Bangtan Let's Go! - krzyknęliśmy wszyscy razem jednocześnie. Menadżer znów wszedł i powiedział, że zaraz zaczynają. Chłopcy zaczęli się zbierać, a ja razem z nimi. Rozpoczął się koncert, a ja mogłam ich oglądać za kulis.
Widok zapierał dech w piersiach. Tysiące migoczących światełek. Coś niesamowitego! Gdy BTS zaczęli śpiewać "Run" krzyki i oklaski fanów stały się jeszcze głośniejsze. A ja patrzyłam na nich jak zahipnotyzowana. Cała siódemka tańczyła niewiarygodnie równo, a ich wokale pasowały do siebie w jedną całość. Po kilku piosenkach Namjoon, Suga i J-hope zaczęli rapować. I czyj rap był lepszy wygrywał. Coś jak taki mały pojedynek. Trójka spisała się na medal. Ale muszę szczerze przyznać, że głos Sugi bardziej wpadł mi w ucho. Później nadszedł czas na piosenkę Jungkooka i Jimina. Ich wokale, również były synchronizowane.
Oczywiście nie obeszło bez wygłupów na scenie i ich szalonych tańców. Ja dalej stałam przed kulisami i płakałam ze śmiechu co oni wyprawiali. Atmosfera na koncercie była naprawdę niesamowita. To pewnie przez fanów i całe A.R.M.Y . Niestety występ dobiegał końca. Dlatego ostatnią piosenką na "pożegnanie" była Perfect Man. Której o dziwo nigdy nie słyszałam. To chyba ich jakiś nowy cover czy coś takiego.
Melodia zaczęła się. I nagle nie mogłam uwierzyć własnym oczom oraz uszom. Kooki ma taki przecudny głos!!! Zaczęłam piszczeć razem z fankami i skakać jak wariatka. W tym samym czasie rozpoczęła się partia Jimina. Również był nieziemski, gdy tańczył. 
Cause you are the one ... 
Kolejne zaskoczenie. Teraz J-hope rapował jak nigdy! A jak Park zdjął swoją czarno-białą kurtkę, to było już szaleństwo! Tańczyłam i śpiewałam razem z nimi. Piosenka szybko wpadła mi w ucho. Gdy skończyli wszyscy przybiegli za kulisy. Jako pierwszy Jungkook mocno mnie przytulił i uniósł do góry. Był o wiele silniejszy niż mi się wydawało. Po krótkiej chwili postawiając mnie na ziemi, powiedział cicho. - Dziękuję, że jesteś przy mnie. - w tym samym czasie każdy do mnie podszedł i po kolei ściskali. Chyba myślał, że tego nie usłyszałam, ponieważ stanął obok i patrzył się na mnie oraz chłopaków jak się śmiejemy.
*W aucie BTS*
Czekałam, aż wszyscy chłopacy przebiorą się oraz spakują się do wielkiego, czarnego samochodu, który należał do wytwórni. Siedziałam na tylnym siedzeniu przy lewej stronie. Na miejscu kierowcy znajdował się ich szofer. Za okna już widziałam jak Taehyung wychodzi budynku. Uśmiechnęłam się lekko do niego. Mocnym ruchem otworzył drzwi i usiadł koło mnie.
- I jak? Podobało się? - uśmiechnął się swoim kwadratowym uśmiechem.
- TAK! To najlepszy dzień w moim życiu! A ostatnia piosenka była niesamowita. - powiedziałam jednym tchem.
- Hahah to super. - zaśmiał się głośno i ze swojej torby wyciągnął swoją komórę. - Wyjawię ci jeden sekret. Pod jednym warunkiem. - powiedział ciszej przybliżając do mojej twarzy palec wskazujący.
- Jakim warunkiem? - zapytałam się.
- Nikomu nie powiesz co teraz zobaczysz. - na początku się przestraszyłam, bo co to mogłoby być. Ale zgodziłam się na zarzucony warunek. V poklikał kilka razy palcem po ekranie i podał mi komórkę.
Spojrzałam na telefon i ujrzałam Sugę... oraz pianino??


- Suga umie grać na pianinie?! - wytrzeszczałam oczy do ekranu.
- Tak! Przyłapałem go jak ćwiczy i nagrałem. Jak pewnie się domyślasz to melodia do piosenki "I Need U".
- Hmm. W sumie to nic wielkiego. Więc, czemu robisz z tego taką tajemnice? - zadałam mu pytanie.
- Sam nie wiem. Może dlatego, że Suga nigdy nam nie mówił, że potrafi grać na jakimkolwiek instrumencie. Nawet ani razu go nie widziałem z pianinem u boku. To był dla mnie szok.
W tym momencie, nagle wszyscy wchodzili już do auta. - Czekałam, aż 10 minut! Co tak długo? - zapytałam się poirytowana.
- Przepraszamy. - powiedzieli chórkiem.

"FanGirl" - Rozdział 2




Poczułam czyjąś, ciepłą dłoń na policzku. Otworzyłam oczy i nie wierzyłam własnym oczom!
- Jungkook! - krzyknęłam.
- H-hej. Znasz mnie? - zapytał się i podniósł jedną brew.
- Tak! Jesteś przecież... - nie dokończyłam, ponieważ nagle przypomniałam sobie wszystko z wczorajszej nocy. Zaczęłam płakać, a Jungkook przytulił mnie.
- Cii, już jesteś bezpieczna. - szeptem powiedział do mojego ucha. Nie mogłam uwierzyć, że on jest w moim domu. Ale teraz nie miało to znaczenia. Ważne, że był przy mnie w tej chwili. Byłam mu bardzo wdzięczna.
- Gdyby nie ty, to nie wiem co by się stało, co by mi zrobił... - powiedziałam przez łzy i pozwoliłam im, żeby spłynęły po moim policzku. Nie powstrzymywałam ich. Gdy, już się uspokoiłam Jungkook wytarł kciukiem moją ostatnią łzę. Trochę się zaczerwieniałam na policzkach z jego powodu. Spojrzałam na niego.
- Kooki, skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? - zapytałam się.
- W twojej torebce znalazłem twój dowód i dokumenty. Tam był zapisany adres. I przyprowadziłem cię tu. - oznajmił. Ja tylko kiwnęłam głową i zapadła niezręczna cisza.
- Może chcesz coś do picia? - powiedziałam.
- Tak, bardzo chętnie. - uśmiechnął się do mnie swoim cudownym uśmiechem.
Po zrobieniu herbaty, podałam mu ją.
- Dziękuję. - rzekł.
- Nie ma sprawy. Ach, no przecież nie wiesz jak się nazywam! - powiedziałam głośniej i pacnęłam się ręką w głowę. - Mam na imię Victoria. - uśmiechnęłam się i podałam mu dłoń.
- Ty pewnie znasz już moje imię. Miło mi cię poznać, Victoria. - zaśmiał się i odwzajemnił gest.
- Może pójdziemy do twojego pokoju? - zapytał się zakłopotany.
- Hmm, w sumie to możemy. Bo niedługo moja mama przyjdzie z nocki i raczej nie będzie zadowolona, gdy cię zobaczy.
- Okej, jak twoja mama przyjdzie to wtedy pójdę już do siebie.
Uśmiechnęłam się po nosem i byliśmy w połowie drogi do pokoju... O NIE! Nie może zobaczyć mojego pokoju! Mam wszędzie plakaty BTS i jego zdjęcia! Pomyśli, że jestem jakąś psychofanką! A może już nią jestem? Dobra, to nie ma już znaczenia.
-Emm, chyba tu nie wejdziesz. - powiedziałam i zagryzłam dolną wargę.
- Czemu? Wstydzisz się? - zaśmiał się.
- Nie o to chodzi... - nie dokończyłam, bo Jungkook mnie wyprzedził i złapał za klamkę od drzwi mojego pokoju. - NIE! - krzyknęłam i chciałam go powstrzymać, ale było za późno. Uderzyłam w jego plecy. - Ałć. - powiedziałam cicho i "masowałam" się po nosie.
- WOW! Ty na prawdę nas lubisz! - podekscytował się i oglądał mój pokój.
- Taaa... - przyglądałam mu się i czekałam na jego reakcję na jego zdjęcia.
- Kto jest twoim biasem? - zapytał się.
- Jimin i Taehyung. - odpowiedziałam dumnie.
- Yhm, a twoim UB? - w tym momencie odwrócił się do mnie i uśmiechnął się lekko pod nosem. Gdy nasze spojrzenia się spotkały szybko odwróciłam wzrok i na moich policzkach pojawił się rumieniec.
- Pewnie to ja, co? - uśmiechnął się od ucha do ucha i przybliżył się do mnie. A ja odwróciłam się do niego plecami, żeby nie zauważył jeszcze większego rumieńca niż przedtem.
- Oj, no weź. Nie obrażaj się. Można się od razu domyślić po wejściu do twojego pokoju. - po tych słowach przybliżył się do mnie jeszcze bardziej i złapał mnie w talii. W tej chwili odwróciłam się do niego i spojrzałam mu prosto w oczy. Dzieliły nas tylko centymetry. Co chwila spoglądałam na jego seksowne, rozchylone usta. Jungkook zrobił krok do przodu i nachylił się nade mną. Moje serce coraz szybciej biło. Złapał mnie za policzek, już miał mnie dotknąć swoimi ustami, gdy...
- VICTORIA! JUŻ JESTEM! - moja matka krzyczała z dołu. Szybko oderwaliśmy się od siebie i zbiegłam po schodach. Cholera, mamo lepszego momentu nie mogłaś wybrać??
- Cześć mamo, co tak wcześnie? - zapytałam się zadyszana. Za mną wybiegł Kooki.
- Dzień dobry, proszę pani. - powiedział uprzejmie. Odwróciłam się do niego i rozchyliłam usta w dziwieniu.
- Dzieeń, dobryy. - powiedziała wolno jeszcze bardziej zdziwiona niż ja i spojrzała na mnie groźnym wzrokiem.
- To ja już będę się zbierał. Pa Victoria. - uśmiechnął się do mnie. - Do widzenia, miło było panią poznać. - powiedział szybko i równie szybko wyszedł z domu.
- Victoria, wytłumaczysz mi to?? - podniosła głos.
- Em, to tylko kolega ze szkoły, przyszedł do mnie rano po lekcje, żeby przepisać. - skłamałam. Nie chciałam mówić mamie o napadzie na mnie i jak poznałam Jungkooka.
- No dobrze. Następnym razem, przyprowadź go tu na obiad. Chcę bardziej poznać tego chłopaka. - oznajmiła.
- MAMO! To tylko kolega! Nic więcej! - krzyknęłam czerwona jak burak.
- Ta jasne. - powiedziała i poszła do kuchni. Nie odpowiedziałam jej i udałam się do salonu, gdzie Jungkook mną się zajął. Chwyciłam komórkę i wypadła z niej mała karteczka.
 
Zadzwoń do mnie. 704-912-258
Jungkook ♥ 
Serduszko? Ach, jaki on słodki. Złapałam kartkę papieru i pobiegłam do pokoju.
Na razie do niego nie zadzwonię. Muszę wszytko przemyśleć. Opadłam na łóżko i zamknęłam oczy. Byłam zbyt zmęczona, więc zdrzemnęłam się na chwilę. Po godzinie obudziłam się. Wstałam i podeszłam do biurka, włączyłam komputer. Po 5 minutach zalogowałam się na facebooka i w prawym, górnym rogu pojawiły się 2 powiadomienia, a dokładniej zaproszenia do znajomych. Pierwszą osobą był jakiś arab z długim i trudnym do przeczytania nazwiskiem. Od razu usunęłam zaproszenie. Drugą osobą (jak pewnie się domyślacie) był Jeon Jungkook! Byłam bardzo szczęśliwa. Szybkim ruchem myszki przyjęłam zaproszenie i od razu napisałam do niego wiadomość:
Victoria123: Hejka! Jak tam u ciebie? Przepraszam za moją mamę... :/
Niestety nie był dostępny, więc wyłączyłam komputer. Postanowiłam pooddychać świeżym powietrzem i pospacerować po parku. Założyłam dżinsy, czarną bluzę i adidasy superstar. Wzięłam komórkę w razie czego, gdyby Kooki odpisał. Ehh, wreszcie muszę zmienić swoją tapetę, żeby nie pomyślał, że AŻ tak go wielbię. Gdy wyszłam z domu, od razu "przywitał" mnie delikatny wietrzyk. Promienie słońca padały na moją twarz, aż przymrużyłam oczy z powodu przyjemnego ciepła. Jak już znajdowałam się w po bliższym parku, usiadłam na ławce i wyciągnęłam batona. Odblokowałam komórkę, lecz pojawił się dymek czatu po prawej stronie.
Jungkook130: Cześć! U mnie wszystko w porządku! :) Właśnie skończyłem jeść śniadanie i zaraz będę szedł na trening. A u ciebie? Poza tym nie musisz przepraszać za swoją mamę. haha Było całkiem fajnie.
Victoria123: U mnie też dobrze :) Znalazłam karteczkę z twoim numerem. To miło z twojej strony. 
Jungkook130: Ach, naprawdę? :D Już się bałem, że jej nigdy nie znajdziesz.
A tak poza tym to może chciałabyś się zaprosić na nasz koncert w Seulu.
Victoria123: Jasne. Kiedy będzie? :D Bo w weekend będę szła do koleżanki. 
Jungkook130: Spokojnie nasz koncert odbędzie się za tydzień w piątek. I nie martw się o kasę. Załatwię ci bilet VIP, będziesz mogła wejść za kulisy i poznasz resztę chłopaków.
Victoria123: Kooki to niesamowite! Nawet nie wiem jak ci dziękować! *o* Już nie mogę się doczekać ♡ 
Jungkook130: Nie ma sprawy ^^ Cała przyjemność po mojej stronie. Jeszcze do ciebie napiszę dokładniej o której godzinie wszystko się zacznie.
Victoria123: Okej :) Do zobaczenia! 
Jungkook130: Do zobaczenia skarbie ;)
Dalej nie mogę uwierzyć, że pójdę na koncert BTS i poznam resztę chłopaków. To takie nierealne! Byłam naprawdę szczęśliwa. Natychmiast zadzwoniłam do Alice. Po kilka sygnałach nie odbierała. - Może jest zajęta i nie może rozmawiać. - pomyślałam. Trudno. Niedługo znów zadzwonię. 
_________________________________________________________________________________
Zostaw po sobie Komentarz ↓ to strasznie motywuje ^^ ~ Roksana

"FanGirl" - Rozdział 1



Stukając palcami o klawiaturę mojego laptopa zakończyłam 20 rozdział mojego fanfiction o Jiminie. Wyprostowałam plecy i uniosłam ręce za głowę. Wstałam z krzesła i udałam się  się do kuchni przygotować sobie herbatę. Earl Gray była moją ulubioną. Chciałam już wrócić do pokoju , gdy nagle usłyszałam delikatną i cichą melodię dochodzącego z mojej komórki, która znajdowała się na szafce w korytarzu. A ja już wiedziałam co te powiadomienie oznaczało! Sprintem pobiegłam do pomieszczenia, złapałam komórkę szybkim ruchem i w sekundę przebiegłam przez własny pokój nawet rzuciłam się na łóżko. Odblokowałam telefon kodem, jak najszybciej kliknęłam w aplikację V app.
- O MÓJ BOŻE!!! LIVE BTS Z GALI NA ŻYWO!!! - krzyczałam z radości. Kiedy już ładował się filmik moje oczy zaczęły błyszczeć. Wreszcie się załadował i na ekranie pojawili się siedmiu chłopaków, których znam na wylot. Razem uśmiechnęli się promiennie.
- 1,2,3. Witajcie, jesteśmy Bangtan Boys! Dzisiejszego dnia, miało miejsce bardzo ważne wydarzenie. W Seulu, odbyła się gala, gdzie rozdawano nagrody na rok 2015. Takie jak "najlepszy zespół", "najlepszy wokalista" i tak dalej. - poinformował Rap Monster. Chciał jeszcze coś dodać, lecz wyprzedził go Jimin.
- WYGRALIŚMY! MAMY TO! - krzyknął a po chwili, wszyscy członkowie zaczęli się drzeć, klaskać i tańczyć. Między innymi Jungkook tańczył swój numer EXID - Up&Down.




 A J-hope wymachiwał przezroczystą statuetką.
- BARDZO WAM DZIĘKUJEMY, ŻE NA NAS GŁOSOWALIŚCIE! - krzyczał Teahyung.
- KOCHAMY WAS A.R.M.Y! - powiedział Jimin i zaczął "wysyłać" serduszka.
OMG Jimin jest taki przystojny! - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się turlać po łóżku. W tej chwili zakończył się filmik, a ja dalej nie mogłam ochłonąć z tego co przed chwilą zobaczyłam. Oni są tacy wspaniali! Lecz moją ekscytację, przerwał głos mamy. - Victoria, śniadanie na stole! - krzyknęła z dołu. Zablokowałam telefon i zbiegłam po schodach. W kuchni ujrzałam mamę jak stoi przy kuchence i smażyła coś na patelni. Nagle poczułam zapach jajecznicy. Automatycznie brzuch zaczął mi burczeć. - Cześć! - powiedziałam szybko i zabrałam się za jedzenie.
- Hej, kochanie. Coś się stało? Szczerzysz się od ucha do ucha.
- Achhh, mamo! BTS znowu wygrało nagrodę! Tym razem zostali najlepszym zespołem roku! Jestem z nich taka dumna!
- Oooo, to świetnie skarbie. - uśmiechnęła się promiennie i usiadła na przeciwko mnie.
***
Po południu miałam się spotkać z Alice w kawiarni. Bardzo lubię z nią spędzać czas, potrafimy gadać o wszystkim i o niczym. Raz, gdy do niej poszłam z samego rana, tak długo gawędziłyśmy, że do domu wróciłam dopiero po 21. Pamiętam jak mama była na mnie zła, że tak późno wróciłam do domu.
W tej chwili była 11, poszłam do pokoju i na głośnikach puściłam BTS - Dead Leaves. Gdy minęła pierwsza sekunda piosenki od razu zamknęłam oczy i zaczęłam tańczyć po całym pokoju. Na całe szczęście nic nie zwaliłam. To była moja ulubiona piosenka. Kocham ją.
Pod nosem śpiewałam never, never fall. Jungkook ma taki cudowny głos. Lecz, gdy zaczęła się partia J-hopa dostawałam gęsiej skórki. To było bardzo miłe uczucie. Jak skończyła się piosenka podeszłam do wielkiej, białej szafy. Otworzyłam ją i zaczęłam z niej wyciągać moje ulubione ubrania. Przeróżne spodnie, koszulki i sukienki. Ułożyłam je na łóżku. Wybieranie ciuchów do wyjścia to był mój dylemat. Nigdy nie wiem w co się ubrać, ale po 30 minutach zdecydowałam się na jeansowe szorty, różowy top i czarne trampki. Rozpuściłam włosy, pomalowałam rzęsy tuszem oraz się poperfumowałam. Zeszłam na dół i na stole kuchennym ujrzałam małą karteczkę na której było napisane : 
 Poszłam do małe zakupy. Przyjdź przed zmrokiem do domu.
P.S Baw się dobrze!
~ Mama ♥
 Chwyciłam klucze, zamknęłam drzwi i szłam w kierunku kawiarni, gdzie miała się zobaczyć z Alice.
***
Gdy znajdowałam się przy budynku widziałam moją przyjaciółkę, która siedziała przy stoliku. Weszłam do środka i przywitałam się z Alice.
- Hej! - uśmiechnęła się.
- Cześć! Sorki za spóźnienie. - powiedziałam.
- Nic się nie stało. Siadaj. - rzekła i wskazała dłonią na krzesło, a ja zaczęłam się rozbierać z płaszcza i zajęłam miejsce naprzeciwko Alice. Po chwili podeszła do nas kelnerka. Ja zamówiłam czarną herbatę z czekoladowym ciastem, a Alice kawę z makowcem.
- Jak ci minął dzień? Opowiadaj! - powiedziała i oparła głowę o rękę.
- A nic szczególnego. Dzisiaj skończyłam pisać 20 rozdział mojego fanfiction.
- Jakiego fanfic? Bo masz ich z 50 - zaśmiała się słodko. Ale zasłoniła usta swoją dłonią.
- Ten o Jiminie, kiedy zakochał się w dziewczynie, a ona go rzuciła. I pod koniec Jimin popełnij samobójstwo. - jak skończyłam mówić, wzięłam łyk herbaty i spojrzałam na nią.
- Aaa ten! Pamiętam, smutna opowieść.
- Tak, właśnie ta. - powiedziałam szeptem.


Po pewnym czasie skończyłyśmy jeść swoje ciasta, więc postanowiłyśmy, że wrócimy już do domu.
- Do zobaczenia, Victoria! Było bardzo miło.
- Pa, Alice. Może jutro się jeszcze umówimy?
- Przepraszam, ale jestem zajęta. Pa pa i przepraszam. - pobiegła i pomachała w moją stronę. Odwzajemniłam gest.
Przez całą drogę gapiłam się na swoje stopy nie patrząc gdzie idę. Zorientowałam się, że jestem niedaleko mojego domu, ale szłam ciemną uliczką. Przez moment zaniepokoiłam się i przyspieszyłam kroku. Nagle za sobą usłyszałam czyjeś kroki. Coraz szybciej przyspieszały i były bliżej mnie. Serce waliło mi jak młot w klatce piersiowej. Zamknęłam oczy i poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Chwycił mnie mocno i obrócił tak, że teraz jestem twarzą w twarz z wysokim mężczyzną. Przywarł mnie do ściany oraz poczułam ból w plecach. Nie widziałam za dobrze twarzy, ponieważ było ciemno. Nie mogłam ruszyć rękami, zablokował mi je. W tej chwili spanikowałam, nie wiedziałam co robić. Nagle otworzył lekko usta i poczułam mocny zapach alkoholu.
- Hej, mała. Co tu robisz sama o tej porze?
- Puść mnie! - już miałam łzy w oczach.
- Poczekaj chwilę. Zabawimy się. - po tych słowach zaczęłam się szarpać i krzyczeć.
- ZOSTAW MNIE! PUSZCZAJ! - próbowałam się wyszarpać a on mocniej ścisnął moje ręce. - Ała! - syknęłam z bólu, gdy ja wołałam o pomoc on zaczął się śmiać.
- Już nikt cię nie uratuje cukiereczku. Jesteś moja. - w tej chwili myślałam o Alice, moim tacie i mamie, że już nigdy ich nie zobaczę. Nagle usłyszałam dźwięk łamiącej się kości. Dopiero teraz zrozumiałam, że ktoś uderzył tego zboczeńca w nos. Osunęłam się o ścianę i upadłam na ziemię. Zakryłam twarz dłońmi, zaczęłam płakać. Słyszałam tylko uderzenia. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Kiedy mój wybawca skończył z tamtym podszedł do mnie.
- Nic ci nie jest? Zrobił ci coś więcej? - zapytał się z troską w głosie.
- Nie. Dzięku... - złamał mi się głos, przytuliłam się w jego tors i szlochałam. Jego koszulka była cała mokra od łez i trochę poplamiona krwią tamtego typka.
- Już wszystko dobrze. Nic ci nie grozi. - mówił szeptem do mojego ucha i głaskał mnie po głowie.
- Proszę, zabierz mnie do domu... - powiedziałam ledwo i zasnęłam.
__________________________________________________________________________________
Oto pierwszy rozdział! :D Strasznie przepraszam za ten okropny opis tego ataku na naszą Victorię, ale nie umiem opisywać takich rzeczy. ;--; 
 ~ Roksana

"FanGirl" - Prolog



Otworzyłam swoje duże, błękitne oczy i zamrugałam kilka razy. Pierwsze co ujrzałam po przebudzeniu, to był mój sufit. Zwykły. Niczym się nie wyróżniał. Biały.
Podniosłam się i uniosłam ręce ku górze w celu wyprostowania kręgosłupa. Ziewnęłam głośno i wstałam z łóżka. Założyłam swe kapcie, które znajdowały się przy komodzie. Dość wolnym krokiem, udałam się do łazienki. Spojrzałam na swe odbicie.
- Zwykła dziewczyna. - pomyślałam. Lecz skrywałam wielką tajemnice. Nałogowo słuchałam k-popu. Ale najbardziej kochałam zespół Bangtan Boys. Nikt w szkole o tym nie wiedział, oprócz mojej najlepszej przyjaciółki o imieniu Alice. Gdyby moja klasa dowiedziała się jakie mam zainteresowania, wyśmialiby mnie i moje życie w szkole stałoby się piekłem. Dlatego muszę pilnować się na każdym kroku. Nie mogę choć odrobinę okazywać zainteresowania Koreańczykami czy kulturą azjatycką. W szkole udaje przeciętna nastolatkę, która słucha muzyki z radia. Ale, gdy przekraczam próg swojego domu mogę być w 100% sobą. Tak samo jak przy Alice, dlatego jestem do niej wyjątkowo przywiązana. Traktuje ją jak moją siostrę, której nigdy nie miałam. Jestem jedynaczką i mieszkam razem z rodzicami. Z mamą mam dobry kontakt, choć czasem się kłócimy, a mój ojciec pracuje za granicą i bywa rzadko w domu. A tak poza tym to jestem Victoria i witajcie w moim zwariowanym i dość pokręconym życiu.

 _________________________________________________________________________________

Witajcie! Oto prolog mojego pierwszego ff. Wiem, dość krótki, ale rozdział pierwszy będzie o wiele dłuższy :)
~ Roksana