Koncert miał się
rozpocząć o 20, więc miałam trzy godziny na ogarnięcie się. Poszłam do
kuchni i przygotowałam sobie lekki posiłek, bo przecież jak będę na
miejscu, to raczej jedzenia tam nie kupię. Po zjedzeniu kanapki oraz
jabłka udałam się do pokoju. Włączyłam na głośnikach piosenkę BTS -
Dope. Z wielkiej szafy wyjęłam białą sukienkę na ramiączkach. Bardzo mi
się podoba. Rzuciłam ją na łóżko i wolnym krokiem szłam do łazienki.
Wzięłam odświeżający prysznic. Po skończeniu czynności owinęłam się
ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy. Po kilku minutach już były suche.
Rozczesałam je i podkręciłam loki, ponieważ na codzień nosiłam proste
włosy. Umyłam zęby i w tej chwili nałożyłam na rzęsy czarny tusz a na
usta różową pomadkę z brokatem. Wróciłam do swojego pokoju i ubrałam się
w sukienkę, którą przygotowałam wcześniej. Zeszłam na dół po schodach.
Zerknęłam na zegar wiszący w salonie. Ooo wyrobiłam się w 2 godziny!
Całkiem nieźle.
Z szafki wyjęłam czarne
trampki i założyłam je. Jeszcze na chwilkę przeszłam przez z salon,
wyjęłam z koszyczka małą fiolkę i poperfumowałam swoją szyję, ciuchy
oraz włosy. Chwyciłam klucze. Zamykając za sobą drzwi, zadzwoniłam po
taksówkę. Przyjechała po 5 minutach. Zostało mi poł godziny, więc
spokojnie zdarzę.
Byłam już na miejscu.
Ujrzałam chyba najdłuższą kolejkę świata! Była przeogromna! Nigdy takiej
nie widziałam! Z wrażenia wytrzeszczałam oczy i otworzyłam usta. Po
chwili się opanowałam i zrezygnowana stanęłam na końcu kolejki. -
Cholera, mogłam przyjechać wcześniej. - pomyślałam. Nagle chwycił mnie
ktoś od tyłu i zakrył moje usta ręką. Zaczęłam się szarpać, ale ten ktoś
był silniejszy. Jak poczułam, że ucisk złagodniał szybko odwróciłam się
i zobaczyłam... Jungkooka!
- Hej! - uśmiechnął się.
- Cześć! Jungkook ale mi napędziłeś stracha. Nigdy tak nie rób. - zaśmiałam się i uderzyłam go lekko w ramię.
- Przepraszam, ale musiałem, bo jakby te wszystkie fanki mnie zobaczyły to bym już nie żył. - zaśmialiśmy się razem głośno.
- A tak poza tym, czemu
stałaś w kolejce skoro załatwiłem ci przepustkę, żebyś mogła wejść bez
czekania. - oznajmił i znów się zaśmiał.
- Hahah zapomniałam.
- No dobra chodź. -
złapał mnie za rękę i ciągnął do wejścia na halę gdzie miał się odbyć
koncert. Szliśmy ciemnym korytarzem, po pewnym czasie zrobiło się
jaśniej i zatrzymaliśmy się przy drzwiach. Najprawdopodobniej była to
garderoba. Za drzwiami było słychać muzykę i śmiechy. Już rozpoznałam
czyje były to głosy. Razem weszliśmy do pomieszczenia. Wszystkie pary
oczu teraz na nas spoglądały. Pierwszy odezwał się Rap Monster.
- O! Jungkook wróciłeś! -
powiedział uśmiechając się. W tej chwili zorientowałam się, że Kooki
dalej trzyma mnie za rękę. Szybko ją zabrałam. - A ty zapewne jesteś
Victoria. - tym razem lider spojrzał na mnie i uścisnął mi dłoń. - Nasz
maknae dużo nam opowiadał o tobie. - tym razem zwrócił się do mnie Jin.
- Czyżby? - zapytałam się ironicznie i zerknęłam kątem oka na Jungkooka.
- WOW! Ale z ciebie
ślicznotka! - podszedł do mnie i wytrzeszczył oczy ze zdziwienia Jimin.
Pocałował moja dłoń, przy czym zarumieniłam się na policzkach. Widziałam
jak Jungkook skarcił go wzrokiem i był cały czerwony ze złości. - Hahah
no już spokojnie Kooki, nie obrażaj się. - zaśmiał się ChimChim,
uderzył go lekko łokciem w żebro i poczochrał włosy.
- Cześć! Ja jestem V i razem z J-hopem zawsze cię rozśmiejemy, jak będziesz smutna.
- Dzięki, to miło z
waszej strony. Zresztą nie musicie się przedstawiać znam was. - po tych
słowach wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Naprawdę ich lubiłam, zawsze są
uśmiechnięci i pełni energii. Nagle do garderoby wszedł menadżer.
- Chłopaki za półtorej godziny występujecie, więc zacznijcie powoli się szykować. - powiedział wysoki brunet w garniturze.
- Dobrze. -
odpowiedzieli chórkiem i się ukłonili. Gdy menadżer wyszedł BTS zaczęli
się ubierać w swoje sceniczne ciuchy. Ja usiadłam na sofie, która
znajdowała się na końcu pokoju i przeglądałam sobie różne portale
społecznościowe. Po 30 minutach do pomieszczenia weszły makijażystki z
profesjonalnymi kosmetykami. Miały za zadanie oczywiście pomalować
chłopaków. Jak Jungkook był już gotowy podszedł i usiadł koło mnie.
- Nudzisz się trochę? - zapytał trochę zrezygnowany.
- Ależ skąd! Jak mogłeś o
tym pomyśleć? To najlepszy dzień w moim życiu! - na te słowa Kooki
uśmiechnął się szeroko. Przytuliłam się do niego, a on odwzajemnił
uścisk. Powiedziałam mu prawdę. Przecież nie na codzień poznaje się całe
BTS, siedzi się z nimi w garderobie i jeszcze przychodzisz na ich
koncert!
- Wyglądacie super! -
powiedziałam do chłopaków, jak mieli gotowy makijaż. Zebraliśmy się w
kółku. - Jeden... dwa...trzy- Rap Monster zaczął obliczać. - Bangtan
Let's Go! - krzyknęliśmy wszyscy razem jednocześnie. Menadżer znów
wszedł i powiedział, że zaraz zaczynają. Chłopcy zaczęli się zbierać, a
ja razem z nimi. Rozpoczął się koncert, a ja mogłam ich oglądać za
kulis.
Widok zapierał dech w
piersiach. Tysiące migoczących światełek. Coś niesamowitego! Gdy BTS
zaczęli śpiewać "Run" krzyki i oklaski fanów stały się jeszcze
głośniejsze. A ja patrzyłam na nich jak zahipnotyzowana. Cała siódemka
tańczyła niewiarygodnie równo, a ich wokale pasowały do siebie w jedną
całość. Po kilku piosenkach Namjoon, Suga i J-hope zaczęli rapować. I
czyj rap był lepszy wygrywał. Coś jak taki mały pojedynek. Trójka
spisała się na medal. Ale muszę szczerze przyznać, że głos Sugi bardziej
wpadł mi w ucho. Później nadszedł czas na piosenkę Jungkooka i Jimina.
Ich wokale, również były synchronizowane.
Oczywiście nie obeszło
bez wygłupów na scenie i ich szalonych tańców. Ja dalej stałam przed
kulisami i płakałam ze śmiechu co oni wyprawiali. Atmosfera na koncercie
była naprawdę niesamowita. To pewnie przez fanów i całe A.R.M.Y .
Niestety występ dobiegał końca. Dlatego ostatnią piosenką na
"pożegnanie" była Perfect Man. Której o dziwo nigdy nie słyszałam. To chyba ich jakiś nowy cover czy coś takiego.
Melodia zaczęła się. I
nagle nie mogłam uwierzyć własnym oczom oraz uszom. Kooki ma taki
przecudny głos!!! Zaczęłam piszczeć razem z fankami i skakać jak
wariatka. W tym samym czasie rozpoczęła się partia Jimina. Również był
nieziemski, gdy tańczył.
Cause you are the one ...
Kolejne zaskoczenie.
Teraz J-hope rapował jak nigdy! A jak Park zdjął swoją czarno-białą
kurtkę, to było już szaleństwo! Tańczyłam i śpiewałam razem z nimi.
Piosenka szybko wpadła mi w ucho. Gdy skończyli wszyscy przybiegli za
kulisy. Jako pierwszy Jungkook mocno mnie przytulił i uniósł do góry.
Był o wiele silniejszy niż mi się wydawało. Po krótkiej chwili
postawiając mnie na ziemi, powiedział cicho. - Dziękuję, że jesteś przy
mnie. - w tym samym czasie każdy do mnie podszedł i po kolei ściskali.
Chyba myślał, że tego nie usłyszałam, ponieważ stanął obok i patrzył się
na mnie oraz chłopaków jak się śmiejemy.
*W aucie BTS*
Czekałam, aż wszyscy
chłopacy przebiorą się oraz spakują się do wielkiego, czarnego
samochodu, który należał do wytwórni. Siedziałam na tylnym siedzeniu
przy lewej stronie. Na miejscu kierowcy znajdował się ich szofer. Za
okna już widziałam jak Taehyung wychodzi budynku. Uśmiechnęłam się lekko
do niego. Mocnym ruchem otworzył drzwi i usiadł koło mnie.
- I jak? Podobało się? - uśmiechnął się swoim kwadratowym uśmiechem.
- TAK! To najlepszy dzień w moim życiu! A ostatnia piosenka była niesamowita. - powiedziałam jednym tchem.
- Hahah to super. -
zaśmiał się głośno i ze swojej torby wyciągnął swoją komórę. - Wyjawię
ci jeden sekret. Pod jednym warunkiem. - powiedział ciszej przybliżając
do mojej twarzy palec wskazujący.
- Jakim warunkiem? - zapytałam się.
- Nikomu nie powiesz co
teraz zobaczysz. - na początku się przestraszyłam, bo co to mogłoby być.
Ale zgodziłam się na zarzucony warunek. V poklikał kilka razy palcem po
ekranie i podał mi komórkę. Spojrzałam na telefon i ujrzałam Sugę... oraz pianino??
- Suga umie grać na pianinie?! - wytrzeszczałam oczy do ekranu.
- Tak! Przyłapałem go jak ćwiczy i nagrałem. Jak pewnie się domyślasz to melodia do piosenki "I Need U".
- Hmm. W sumie to nic wielkiego. Więc, czemu robisz z tego taką tajemnice? - zadałam mu pytanie.
- Sam nie wiem. Może
dlatego, że Suga nigdy nam nie mówił, że potrafi grać na jakimkolwiek
instrumencie. Nawet ani razu go nie widziałem z pianinem u boku. To był
dla mnie szok.
W tym momencie, nagle wszyscy wchodzili już do auta. - Czekałam, aż 10 minut! Co tak długo? - zapytałam się poirytowana.
- Przepraszamy. - powiedzieli chórkiem.